Pierwsza z rund rumuńskiej serii Extreme Enduro 2016 – King of the Hill – już za nami! W tegorocznej edycji rękawicę w klasie PRO miał podjąć nasz rodak Oskar Kaczmarczyk, a tym samym zmierzyć się z takimi riderami jak Manuel Lettenbichler, z którym to ścigał się w Mistrzostwach Świata FIM SuperEnduro, czy też Larsem Enocklem. Niestety złamana kilka tygodni wcześniej noga, wyoutowała go z rywalizacji. Na miejscu nie zabrakło jednak polskiej delegacji z Przemkiem Kaczmarczykiem i ekipą Enduro Krzeszowice na czele. Chłopaki całkiem nieźle namieszali w klasyfikacji, ale co ważne przywieźli garść cennych informacji, które jeśli planujecie wystartować w tym evencie w przyszłym roku, z pewnością okażą się dla Was niezbędne! No to przyjemnej lektury.
Endurowcy z Rumunii wiedzą, że ich kraj uznawany jest za mekkę Extreme Enduro, stąd posiadają już własną serię Extreme Enduro, która składa się z czterech (trzech?) przystanków:
- King of the Hill
- Enduro Panorama
- Carpath Enduro
- Regiment 13 (podobno w tym roku się nie odbędzie 😦 )
Otwierające serię 2016 KOTH odbyło się w miniony weekend. Plan eventu był prosty. Pierwszego dnia (piątek) extremalny Prolog, a następne dwa dni, to upalanie w trudnym terenie. By jednak móc w ogóle myśleć o rozpoczęciu rywalizacji, do miejsca docelowego trzeba najpierw – dojechać! I tutaj wyłania się nam pierwsza złota rada – nie graj superbohatera i nie działaj w pojedynkę, liczy się team! Jak mówi Marcin Malczyk (Enduro Krzeszowice), którego postanowiłem nieco pociągnąć za język, samemu ciężko jest się odnaleźć w sytuacji, a najgorzej robi się wtedy, gdy potrzebujesz pomocy.
Jeśli chodzi o logistykę, to dla początkujących może to być sprawa trudna do ogarnięcia. Zdecydowanie lepiej jest jechać jakąś większą ekipą, na przykład z nami. Samemu jest trudno. Trudności pojawiają się już od wyboru dobrego hotelu, poprzez znalezienie lokalu z dobrym jedzeniem, ogarnięciem dostępu do internetu, a na dostępie do mechanika, części zamiennych kończąc. Jeden z naszych kolegów doznał kontuzji, po której sam nie byłby w stanie spakować motocykla, w tym nawet odkręcić koła, żeby go schować, a już nie mówiąc o dojechaniu do szpitala i odnalezieniu się w tej całej sytuacji.
Rada numer dwa – KOTH to nie niedzielna przejażdżka po znajomej okolicy. To naprawdę event Extreme Enduro!
Wyścig jest naprawdę wymagający i musisz być dobrze przygotowany fizycznie. Jedziesz długo w trudnym terenie, co kosztuje cię sporo wysiłku. Na trasie musisz się zmierzyć z długimi potokami, skałami, które często przerażają. Warto jest więc poza ogólnym przygotowaniem fizycznym, podszkolić swoją technikę, na przykład korzystając z organizowanych przez nas z Przemkiem Kaczmarczykiem szkoleń z zakresu SuperEnduro / Hard Enduro.*
Rada numer trzy – jeśli masz dostęp do neta, to zarejestruj się online jeszcze z Polski! Inaczej wykończy Cię sam proces zapisu do rywalizacji.
Warto zapisać się wcześniej przez internet. Jest taniej i łatwiej. Nie stoisz później w długich kolejkach.
Rada numer cztery – bądź przygotowany na wszystko, czyli o wyposażeniu obowiązkowym. (PS. Kwestię tę poruszyłem już wcześniej we wpisie Bez tego nie ruszysz, czyli wyposażenie obowiązkowe na KOTH)
Ruszając do wyścigu musisz mieć ze sobą na pewno plecak z systemem hydracyjnym, by uzupełniać płyny, jakieś batony energetyczne na wzmocnienie, zapasowe opony, gdybyś uszkodził swoje – chociaż jak muszę dodać, w tym roku było stanowisko Mitasa, gdzie ekipa sprzedawała i zmieniała opony przez trzy dni. To była super sprawa! Poza tym musisz mieć ubrania do jazdy na 3 dni + folię termiczną! Wiesz, może padać. Nam się udało, bo świeciło słoneczko, ale gdybyś miał kontuzję, jak gość na filmie (video / 9 min 45 s) i leżał gdzieś w rowie, to koc termiczny zapobiegnie wychłodzeniu organizmu podczas oczekiwania na pomoc. Wiadomo, musisz też posiadać obowiązkowo telefon do organizatora .
Rada numer pięć – do you speak english? Yes, I don’t, czyli zadbaj o swój angielski.
Kolejna ważna sprawa – język angielski. Musisz znać podstawowe słowa, zwroty.
Więcej porad, w tym także tych z kategorii off the record znajdziecie w video powyżej 🙂 Oki, a więc rady ogarnięte. A jaki jest ogólnie King of the Hill? Jak wygląda rywalizacja i jaki panuje klimat oraz co kulało? Marcin odpowiada:
Zacznę od organizacji. Uzyskanie jakiejkolwiek informacji było… trudne. Nie było kogo zapytać, a jak już było, to nic nie wiedział. Oznaczenie trasy było czasami niewidoczne, a już na pewno było niewidoczne dla pędzącego zawodnika klasy Expert / PRO. Odbicia były czasami dla niego niewidoczne. Dla klasy Hobby oznaczenia były całkiem dobre. Sama trasa mi osobiście się bardzo podobała. Uwielbiam taki teren, skały, podjazdy w wodzie, błocie, śliskie korzenie! Na plus zasłużył również fakt, że wyniki były szybko. Poza tym KOTH to świetni ludzie, świetne towarzystwo! Prolog moim zdaniem nie był trudny, ale nie wybaczał błędów. Był z nami Hubert – zwycięzca Drapak Rodeo – i połamał się na drewnianej wieży podczas zjazdu w dół. Tak więc sam widzisz..
WYNIKI
Rywalizację w klasie PRO zwyciężył Zdenek Cyprian z Czech. Manuel Lettenbichler, który kilka tygodni wcześniej zdobył tytuł Mistrza Świata FIM SuperEnduro Juniorów, był dopiero piąty.
W klasie Expert po trzech dniach rywalizacji stanął… Polak, Maciek Łoboz! Rider CKM Cieszyn event ukończył z czasem 4h53:43.48. Tomasz Gagat był 14, a Przemek Kaczmarczyk 15. Kaczmarczyk senior dał jednak mocny popis swoich umiejętności w trakcie wyścigu SuperEnduro (Prolog), który zakończył na trzecim miejscu!
W Hobby triumfował Benedikt Tazreiter. Najwyżej z Polaków został tam sklasyfikowany Maciej Juraszek – miejsce szóste! Marek Kuśnierz był dwa oczka dalej – miejsce ósme.
Pełną tabelę wyników znajdziecie tutaj.
*Najbliższe szkolenie z Extreme Trial / Enduro Krzeszowice / Enduro24 odbędzie się już w najbliższą niedzielę w Nowym Targu! Jeśli ktoś z Was byłby zainteresowany, to niech rzuci okiem na to, jak bawiono się / szkolono podczas ostatniego szkolenia!
Więcej informacji w tym temacie pod numerem telefonu: +48 695 332 589
—
HIoktanowy
2 Pingback