Kto śledzi, ten wie, że ostatnio wrzuciłem kilka shotów z Erzberg Rodeo i rywalizacji Hare Scramble 2016, którą wygrał Graham Jarvis. Dzisiaj w końcu chciałbym się z Wami podzielić Erzbergiem od nieco innej strony, mianowicie od tej teamowej, czyli z Oskarem Kaczmarczykiem i resztą naszej ekipy Rodeo 2016 w rolach głównych!

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (61)

Wyjazd Oskara na Erzberg w sumie do końca kwietnia stał pod ogromnym znakiem zapytania. Niby noga Oskara, która oberwała w marcu w Świętochłowicach miała się coraz lepiej, no ale nie na tyle dobrze, żeby mógł on rozpocząć porządne przygotowania do Erzberg Rodeo. Koniec końców ze śrubami w stopie Oskar wskoczył jakoś na tydzień przed zawodami na swoją dwusuwową 250-tkę i rozpoczął przygotowania. Późno, ale z ogromną determinacją!

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (62)

W końcu telefon – dzwonił Oskar – Łukasz, jedziemy, trzeba spróbować. Ryzykowanie pomyślałem, ale z drugiej strony w sumie decyzja jak na prawdziwego Hard Endurowca przystało – nie ma, że boli! Pocieszał fakt, że lekarze ostatecznie uznali, że noga jest już zrośnięta, no ale wiadomo, wciąż trzeba było uważać.

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (56)

Kilka dni później byliśmy już w drodze do Austrii z miejscem docelowym w GPS wyznaczonym w Eisenerz. Po kilku ładnych godzinach jazdy byliśmy na miejscu – jakoś o 7 rano w czwartek. Dzień ten miał należeć do bardziej lajtowych. Znalezienie miejsca parkingowego i na obóz w kopalni Erzberg oraz rejestracja. Tę drugą kwestię załatwiliśmy dość wcześnie, żeby później nie stać w kilometrowych kolejkach. Udało się. Później jeszcze odbiór techniczny maszyny – pomyślny – i chwila na chillout, którą wykorzystaliśmy na zapoznanie się nieco dokładniej z prologiem, a przynajmniej z jego początkowymi odcinkami. Było po deszczu, tak więc nawierzchnia wydawała się idealna – nie było zbyt wiele kałuż i się nie kurzyło. No ale to był dopiero czwartek..

w drodze na erzberg.jpg.

Tumany kurzu tego dnia jednak miały się wzbić jeszcze w powietrze. Około godziny 15 wszyscy biorący udział w prologu – łącznie jakieś 1700 riderów! – wyjechało na wspólną przejażdżkę po prologu. Takiego czegoś jeszcze nie widziałem! I nie słyszałem i nie wdychałem! Wyobraźcie sobie te kłęby dymu na starcie z rozgrzewających się dwusuwów. Kocham ten zapach, ale tam obawiam się, że jego stężenie mogło skracać życie.

DCIM100GOPROGOPR3459.

PROLOG – 1
Aaa, nieco wyżej nie wspomniałem jaki numer został przyznany Oskarowi w prologu. Był to numer dwucyfrowy – 41, co oznaczało, że nasz rider do wyścigu przystąpi po ścisłej czołówce. I tak też było. Prolog wystartował jakoś o 8, a Oskar przemknął obok mnie około 8.30. Wynik? Świetny. 73 czas w całej stawce! Oznaczało to wówczas dla Oskara start w finale z drugiej linii!

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (2)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (3)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (4)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (5)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (6)

PROLOG – 2
Niestety drugi dzień nieco pokrzyżował plany. Warunki tego dnia były totalnie odmienne. W nocy przyszła burza, która dosłownie zalała opadami Erzberg. Rzeczki, a nawet rzeki płynęły z każdego zbocza. Wypełniły również zagłębienia na trasie prologu, zmieniając niektóre sekcje w rynny pełne wody. Podsumowując – pierwsi startujący mieli mega trudne warunki. Nie powstrzymało to jednak Oskara, który poprawił nieznacznie swój wynik (czasówkę). Jednak jego 76 tego dnia czas w stawce, finalnie dał mu 102 pozycję w finale. Szkoda, bo zaledwie dwie osoby sprawiły, że start z drugiej linii, przeniósł się do trzeciej. Co to oznacza dla zawodnika? Że na technicznych sekcjach będą się tworzyły gigantyczne korki, z którymi czasami nie ma opcji sobie poradzić. Trzeba czekać, a tym samym… traci się czas.

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (9)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (42)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (43)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (44)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (45)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (7)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (8)

Red Bull Hare Scramble
W końcu nastąpił D-Day. Dzień ten długo będę wspominał, przede wszystkim ze względu na atmosferę jaka od rana panowała w padoku. Pogoda dopisywała, nastroje też. Śniadanko, omówienie jeszcze raz opracowanego wcześniej planu działania. W naszej 7-osobowej ekipie technicznej podzieliliśmy się na zespoły (aaa przepraszam, 8-osobowej, bo jak warto dodać dołączył do nas pewien ziomek z Nowej Zelandii, którego poznaliśmy dzień wcześniej i który koniecznie chciał nam pomóc – pozdrowienia dla Tima!), które na długo przed startem wyruszyły w wyższe partie góry Erzberg. My, tzn. ja z Michałem i Przemkiem zajęliśmy się dostarczeniem paliwa do punktu tankowania, a następnie mieliśmy dotrzeć przed Oskarem na Stołówkę Carla.

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (46)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (47)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (48)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (49)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (50)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (51)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (52)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (55)

No, ale wrócę jeszcze do padoku. Atmosfera mimo pogody z każdą kolejną minutą była coraz bardziej napięta – dało się wyczuć, że coś wisi w powietrzu. Pełne skupienie, mobilizacja. Motocykl Oskara był w 100% READY TO RACE o co zatroszczył się Michał. Sam Oskar również był READY i bardzo pozytywnie nastawiony!

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (78)

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (53)

Słońce z rana przypiekało i naprawdę tam na dole, na starcie musiało chłopakom nieźle grzać po czaszkach. Na szczęście wielu z nich stało ponad kostki w wodzie, zalegającej na dnie po sobotnich opadach (taki żart z tym ‚na szczęście’). Ja z Michałem i Przemkiem udaliśmy do punktu tankowania. Droga do tego miejsca nie była łatwa, ale i tak znacznie ułatwił nam ją nasz przyjaciel Mopped Piaggio. Kurde, zuch maszyna! Niestety znaczą część drogi musieliśmy przejść z buta (Przemek na rowerze). W sumie drogi… to za duże słowo. Pewien ochroniarz nie chciał nas przepuścić, tłumacząc się tym, że ‚ta’ droga jest zamknięta i że mogą się nią poruszać tylko służby, czyli policja, pogotowie itp. Szkoda tylko, że jakoś droga ta była dostępna dla fabrycznych teamów, które mogły samochodami dowieźć na miejsce tankowania paliwo, ale i resztę swojego asortymentu. Nam z Michałem pozostała wspinaczka. Dosłownie wspinaczka… Łatwo nie było, ale na pewno ciekawie.

wspinaczka-hioktanowy-erzberg.jpg

No ale wyszliśmy i znaleźliśmy się gdzieś w połowie wysokości Żelaznego Giganta, skąd mieliśmy idealny widoczek na start. Trochę pogadaliśmy, uzupełniliśmy poziom płynów w organizmie, obejrzeliśmy start i ruszyliśmy do punktu tankowania.

DCIM100GOPROGOPR3525.
erzberg-rodeo-2016-www.HIOKTANOWY.com (63)

Tam czekaliśmy na Oskara. Trochę to zajęło, bo tak jak przypuszczaliśmy, będzie on musiał nie tylko walczyć z przeszkodami, ale także z rywalami stojącymi w korkach. Po drodze zaliczył on też pewien błąd, przez który stracił kilka minut, ale było – minęło. Wyścig trwał dalej. Pierwszą sekcją po punkcie tankowania z jaką musiał się zmierzyć nasz rider, była sekcja Machine. 

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (79)

Niby podjazd, ale taki dziwny, bo przypominający bardziej żleb. Nie było praktycznie żadnych możliwości na wybranie innej ścieżki niż główna. Stąd Jarvis, który jechał pierwszy pokonał ją sobie bez problemu. Taddy, który był na niej drugi, może minutę za Jarvisem, także. Później jednak im było więcej riderów, tym większy robił się korek i płynność ruchu spadała do zera. Oskar trafił na korek i musiał się przebijać. A było tam tak ciasto jak cholera!

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (80)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (81)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (82)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (83)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (84)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (85)

W końcu się udało i Oskar zniknął za szczytem wzgórza. My z Michałem, Przemkiem i Timem, który do nas doszedł ruszyliśmy w kierunku Stołówki Carla. Nie mogłem się doczekać tego spotkania z jadalnią Carla, bo w końcu Carl’s Dinner to legendarne miejsce! To, co tam jednak zobaczyłem, mówiąc kolokwialnie wybiło mi korki. Zawsze się mówiło, że ta sekcja, to zbocze pełne głazów. Takie przedstawienie sytuacji jednak nie oddaje tego, czym jest owe piekło. Zobaczenie tego zbocza, ogromnego zbocza usłanego głazami robi wrażenie, ale tak naprawdę czujesz czym to jest, jeśli samemu musisz się z tym zmierzyć. Ja przeszedłem Stołówkę w 95% (te 5% szedłem drogą, która wiodła obok sekcji) i wierzcie mi, samo jej przejście było wyczynem. Katoch nie kłamał mówiąc, że niektóre głazy mają dwa metry! Sekcja od lat daje po tyłkach riderom. Tzn. zacznijmy od tego, że ci którzy do niej dotarli to i tak są gigantami, ale ci, którzy ją kończą to już nie ludzie – herosi. Miałem takie szczęście, że kiedy tam doszedłem, swoją walkę z Carlem rozpoczynał Colton Haaker. Tegoroczny Mistrz Świata SuperEnduro niejednokrotnie tam upadał i widać było po jego wyrazie twarzy, że jest naprawdę piekielnie ciężko.

erzberg-rodeo-2016-www.HIOKTANOWY.com (76)

Z czasem dojechał też Oskar. Przemek był już na miejscu i podobnie jak support Haakera, Jarvisa i innych zawodników, wskazywał Oskarowi najlepsze warianty przejazdu. Fantastycznie było widzieć go tam w akcji. Nie tylko było to efektowne, ale także poniekąd dramatyczne, bo cel był jeden – ukończyć w tym roku Stołówkę Carla! Nasze nastroje były wyborne, bo wiedzieliśmy, że już na tym etapie jest lepiej, niż przed rokiem. Oskar miał więcej czasu, żeby pokonać sekcję, ale też paradoksalnie mimo osłabionej nogi – jak mówił Przemek – wydawało się, że ma więcej werwy niż przed rokiem. I tak też było. Oskar skakał po skałach jak kozica, wyprzedzając przy okazji kilku innych riderów. Nie obyło się oczywiście bez kilku upadków oraz zagotowania EXC-ka, ale upór i determinacja doprowadziły Oskara do końca sekcji i checkpointa. Wówczas chwilę po dopadł nas limit czasowy.

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (86)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (87)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (88)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (89)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (91)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (90)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (92)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (93)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (94)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (96)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (95)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (97)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (98)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (99)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (100)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (101)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (102)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (103)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (104)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (105)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (107)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (110)

Rozpoczęliśmy powrót do padoku. Nastroje były świetne, bo Oskar skończył na 17, a nie jak przed rokiem 16 checkpoincie. Powrót z gór, które nagle zaczęły się okrywać burzowymi chmurami, zajął nam dobrą godzinę.

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (68)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (77)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (69)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (75)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (71)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (72)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (73)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (74)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (41)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (40)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (36)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (31)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (32)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (33)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (34)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (35)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (30)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (29)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (28)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (27)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (26)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (25)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (24)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (23)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (19)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (20)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (21)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (22)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (18)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (16)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (15)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (14)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (13)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (12)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (11)oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (10)

I tak to wyglądało! Następnie pakowanie i powrót do domu.

Niestety, jak okazało się już w Polsce, Oskarowi nie został zaliczony 6 checkpoint, przez co został on sklasyfikowany zaledwie po 5 punktach kontrolnych! Dlaczego?!

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (39)

Jak mówił Przemek, nie ma opcji, żeby Oskar pominął checkpoint.

Byliśmy bardzo zaskoczeni, gdy zobaczyliśmy nazwisko Oskara dopiero na 320 pozycji. Jesteśmy przekonani, że na punkcie pomiarowym musiał wystąpić jakiś błąd techniczny lub może jakieś niedopatrzenie ze strony osób odpowiedzialnych za odczytanie danych z transpondera. Nawiązaliśmy kontakt z organizatorami imprezy, ale do tej pory nie doczekaliśmy się oficjalnej odpowiedzi. Szkoda, bo jesteśmy przekonani, że pierwsza 40-tka była w zasięgu ręki, jednak i tak jako zespół jesteśmy bardzo zadowoleni, bo widać, że Oskar mimo wciąż spuchniętej nogi odnotował progres i był w lepszej formie na trasie, niż rok temu. Gdyby nie koniec czasu, spokojnie jechałby dalej. Satysfakcję dają nam również jego wyniki z prologu. – skomentował Przemek Kaczmarczyk.

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (76)

Sam zawodnik swój występ komentuje następująco:

Jestem zadowolony ze swojej jazdy w finałowym Hare Scramble i z faktu, że udało mi się dojechać aż do Stołówki Carla i przejechać ją w całości. Niestety nie został mi zaliczony checkpoint 6 i zostałem sklasyfikowany tylko po pięciu punktach kontrolnych, co dało 320 miejsce. Szkoda, ale nie ma co płakać. Wiem, że za rok znów tam powrócę! Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia, których było naprawdę ogrom! Dziękuję też serdecznie całemu mojemu zespołowi, czyli mojemu tacie, Michałowi, Sławkowi, Łukaszowi, Kacprowi, Mariuszowi, Mikołajowi i Timowi za wsparcie w padoku oraz na trasie! – powiedział Oskar Kaczmarczyk.

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (38)

Czy uda się to jakoś wyjaśnić? Czas pokaże. Szkoda, ale grunt, że w ciągu roku Oskar zaliczył progres w jeździe. Błędy i przykre doświadczenia są po to, by z nich wyciągać wnioski. Stąd wierzę, że za rok Oskar powróci na Erzberg bogatszy w doświadczenia, jeszcze lepiej przygotowany i silniejszy!

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (17)

Na końcu chciałbym serdecznie podziękować całemu zespołowi. Dzięki Panowie – Oskarze, Przemku, Michale, Sławku, Kacprze, Mariuszu, Mikołaju i Timie za super czas, wielkie emocje i doskonałą współpracę. Mam nadzieję, do zobaczenia za rok!

DCIM100GOPROGOPR3489.DCIM100GOPROGOPR3475.DCIM100GOPROGOPR3411.

oskar-kaczmarczyk-na-erzberg-rodeo-2016-fot-lukasz-kręcichwost-www.HIOKTANOWY.com (57)

PS. Na koniec zobaczcie, jak Hare Scramble wyglądało z bliska, naprawdę z bliska z perspektywy kamery GoPro Oskara Kaczmarczyka! Edit od Enduro Krzeszowice.


HI
oktanowy

Reklama