Już w najbliższy weekend piekielne wrota w Il Ciocco otworzą się przed najlepszymi zawodnikami Extreme Enduro po raz trzynasty! Z zeszłorocznej edycji z tarczą wrócił Jonny Walker, natomiast na tarczy jego rodak – Graham Jarvis, który do tej pory uznawany był za króla Hell’s Gate. Niefortunne utopienie motocykla przekreśliło bowiem jego szansy na udowodnienie światu po raz kolejny, kto rządzi na Hell’s Gate. Jak będzie jednak w tym roku?

916x390_news-hells-gate-metzeler

Podczas Hell’s Gate 2015 – działo się! Graham Jarvis, który do tej pory triumfował w tym wydarzeniu czterokrotnie (rekordowa liczba zwycięstw w tej imprezie!), był głównym pretendentem do zgarnięcia kolejnego trofeum. Pewniakiem było, że mocno napierać będzie również Jonny Walker z Red Bull KTM i możliwe, że między przedstawicielami dwóch różnych pokoleń będzie mogło ostro zaiskrzyć na trasie rywalizacji. Mało kto jednak dopuszczał do głowy myśl, że taki Jarvis, najnormalniej w świecie utopi motocykl! A tak się własnie stało i potwierdziło to, że w Extreme Enduro wszystko się może zdarzyć.

Gdy „Cichy Zabójca” nie był taki cichy i przeklinając pod nosem próbował ratować swoją Huskę TE 300, Walker wyrabiał sobie przewagę. W końcu Jarvis postanowił wrócić do padoku, by oddać furę w ręce swoich mechaników. Jakież było zdziwienie Damo Butlera (głównego mechanika Grahama) i reszty ekipy, gdy zobaczyli go prowadzącego zalaną brykę. Nie było jednak zbyt wiele czasu na dociekanie tego, jak do owego zalania doszło. Chłopaki wzięli się do roboty i szybko przywrócili Huskę Grahama do życia, dzięki czemu mógł on ponownie ruszyć na trasę – lecz już tylko po to, by dojechać, a nie wygrać.

Rok temu wygrał Walker. Jaki scenariusz zostanie jednak rozegrany podczas XIII edycji Hell’s Gate? Tego dowiemy się już niebawem!

Reklama