HIoktanowy.com

Mówi się, że rekordowe El Nino przyniesie hardcorową zimę. Ile w tym jest prawdy? Zapewne niedługo się przekonamy. Mówi się też, że sezon Enduro trwa cały rok. Po części się z tym zgadzam, jednak nikt mi nie powie, że można mówić o świetnym upalaniu jeśli za oknem mamy metr śniegu, co w górzystym terenie nie jest przecież niczym nadzwyczajnym. No własnie i co wtedy? Spokojnie! Świat jest pełen świrów, którzy kochają upalać, ale muszą się również mierzyć z długimi i śnieżnymi zimami. A jak to się mówi – potrzeba matką wynalazku! I tak oto od początku XXI wieku obserwujemy rozkwit snow bike’ów, a precyzując to specjalnych kitów, które pozwolą zmienić Twoją motocrossówkę lub enduro w śniegołaza, dzięki czemu naprawdę będziesz mógł upalać przez 365 dni w roku! W sezonie zimowym 2016 na rynku odnotowujemy nowość. Poznajcie Yeti!

W przeciągu kilku minionych lat, przez off-roadowy światek przewinęło się wiele wynalazków, mających na celu sprawić, że motocykle nie będą już zmuszane do zapadania w zimowy sen. Wszystko zaczęło się tak naprawdę od projektu firmy Ad Boivin nazwanego Snow Hawk. Śnieżny Jastrząb był bezpośrednim połączeniem crossówki i skutera śnieżnego. Pojazd jako nowinka choć ciekawił i miał sporo zalet, to wielu ludzi zdało sobie sprawę z tego, że jest to chyba zbyt skomplikowany projekt, który pod wieloma względami nie przebije skutera śnieżnego i może nie znaleźć zbyt szerokiego grona nabywców.

Zauważyła to inna ekipa, która wpadła na pomysł opracowania jedynie systemu gąsienicowego i płozy, który można będzie zaszczepić w motocyklach terenowych! Pomysł genialny. Obniża koszty produkcji (producent nie musi się martwić o części silnikowe, nadwozia, podwozia, a tym samym o świadczenie zaawansowanych usług serwisowych etc. a jedynie skupia się na zestawie gąsienica + płoza) i potężnie poszerza grono potencjalnych odbiorców! Do grona tego należy każdy, kto ma motocykl typu cross/enduro i musi mierzyć się z zimą.

W myśl tego narodziły się takie pakiety jak 2 Moto, Explorer, Snow X Cycle, Timbersled, Frozen Moto, czy też Snow Ripper. Najnowszym członkiem tego zacnego grona jest natomiast Yeti, będący dzieckiem Kanadyjczyków z C3 Powersports.

Chłopaki z C3 to pasjonaci, którzy kochają wszystko co WYSOKOOKTANOWE i mają taką dewizę – robić coś dobrze, albo nie robić wcale. W takim nastroju opracowywali Yeti. Nim ich śnieżny potwór trafił w oficjalnej wersji do sprzedaży, w ciągu 29 miesięcy został przetestowany w wielu wersjach na wiele sposobów. Projektantom przyświecał jeden cel – stworzyć coś, co zadowli wszystkie grupy wiekowe, będzie uniwersalne, czyli będzie pasowało do szerokiej palety modeli oraz zadowoli zarówno amatora, jak i PRO ridera, który nie będzie obchodził się  z Yeti zbyt pieszczotliwie.

Jak zapewnia ekipa z C3 Powersports ich produkt został przetestowany w najbardziej ekstremalnych warunkach, a wszystko po to, by wyeliminować wszystkie niedociągnięcia i zaoferować klientom produkt najwyższej klasy. Produkt choć rewolucyjny, jest więc wynikiem ewolucji.

Sprzęt, podobnie jak inni przedstawiciele z tej rodziny, dedykowany jest głównie do motocykli o większej pojemności, tzn. od 300 cc 2T wzwyż.

Teraz kwestia ceny. Jak w przypadku wszystkich tego typu zabawek – nie jest tanio. Ceny do jakich udało mi się dotrzeć dotyczą rynku amerykańskiego i są to ceny na sierpień 2015.

Kompletne zestawy:
120” Complete YETI SNOW MX kit $7,201
129” Complete YETI SNOW MX kit $7,353
137” Complete YETI SNOW MX kit $7,580
146” Complete YETI SNOW MX kit $7,580

W jednym ze sklepów online natrafiłem jednak na kwoty oscylujące w granicach $10,995.00 (model 137), w zależności od modelu.  Dla porównania oficjalne ceny dla zestawu TImbersled to przedział od (w zależności od wersji): $5,300 – 6,500. A teraz pytanie do Was – jak Wy zapatrujecie się na takie wynalazki? A może macie już z nimi jakieś doświadczenia? Zachęcam do dyskusji w komentarzach.