Mega lubię współpracę z tym gościem! I to nie tylko dlatego, że niejednokrotnie moja czacha enduro amatora nie może po prostu ogarnąć tego jak on to „podjechał „, „przeskoczył”, „zaskoczył” itp., ale też dlatego… że jako miłośnik fotografii po dniu zdjęciowym takim jak ten wtorkowy, mogę zrzucić foty, które motywują do tego, by w przyszłości znów chwycić za body Nikona! Zobaczcie paczkę foto z ostatniej sesji z Oskarem Kaczmarczykiem w pięknym, klimacie polskiej, złotej jesieni! Bang!
_
HI
Skomentuj