Tegoroczna wiosna mocno pobudziła mnie do życia. Katie M. z nowym tłokiem i po konkretnym serwisie była głodna docierania i upalania, a ja sam byłem mocno nakręcony. Zdałem sobie jednak sprawę, że moje stare lustrzanki EKS BRAND już dawno nie są READY TO RACE i dobrze by było zaopatrzyć się w nowe oczy. Już od dłuższego czasu jarałem się designerskimi „sto procentami”. Ziarenko kiełkowało, aż w końcu podjąłem decyzję i postawiłem na 100% RACECRAFT. Niestety tutaj narodził się problem…
… jestem facetem i nie lubię mieć zbyt dużego wyboru. Męczy mnie to. Jeśli więc mowa o koszulce to po prostu czarna, albo biała, no ale wiadomo – najlepiej jeśli w barwach team’u KTM! Z takim podejściem żyje się łatwiej. W 100% problem polegał na tym, że po otwarciu katalogu z rodzinką RACECRAFT, można dostać oczopląsu. Potrzebowałem ciszy. Samotni. Ostatecznie po kilku dniach rozważań już wiedziałem – BARTH. Gogle kupiłem w Enduro24 w Zabrzu (serdecznie pozdrowienia dla Agi!) za 320 czy jakoś 340 PLN. Dokładnie nie pamiętam. Cena na dziś w Enduro24.pl to 319 PLN.
BLA BLA BLA O SPECYFIKACJI
RACECRAFT zaraz po unboxingu zachwyciły mnie jakością wykonania i czystością szkieł (w komplecie lustro i clear lens). Nie wiem czy to dobre określenie, ale lustrzana szybka nie tylko robi robotę w słoneczne dni, ale także przy nieco bardziej pochmurnych warunkach bardzo wyostrza rzeczywistość – wizja jest po prostu mega czysta. Teraz już do tej jakości przywykłem, ale pamiętam, że pierwsze odczucie było powalające.
W sumie chyba tego właśnie należy oczekiwać od najwyższego modelu 100%. Jeśli chodzi o szczegóły, to szyba została wykonana z Lexanu. Tak podaje producent i szczerze nic mi to nie mówi. Chciałem w tym miejscu nieco przykozaczyć i rzucić kilkoma słowami o tym, czym jest owy Lexan, ale jak spojrzałem na chemiczno-pokrewne definicje, to jako człowiek, który w szkole średniej niezbyt dobrze dogadywał się z tym przedmiotem – odpuszczam. Wybaczcie. Niech wystarczy, że jest to tworzywo sztuczne (a jakże inaczej), poliwęglan. Szybka pokryta jest powłoką antifog (o jej skuteczności dalej).
Ramka gogli jest elastyczna, pianka wewnętrzna składa się z trzech warstw, pasek podobnie jak większość obecnych gogli posiada sylikonowe wzorki, zapobiegające ślizganiu się gogli po skorupie kasku. RACECRAFT ponadto posiadają mocowanie zrywek (póki pamiętam – w zestawie z goglami znalazło się ich 20) i nosek, który jak mi się wydawało uchroni mój nos podczas przedzierania się przez młodnik. Niestety nosek musiałem zdemontować, bo garnek Acerbis, w którym jeżdżę, posiada swoją własną osłonę na nos, przez co najnormalniej w świecie gogle z noskiem się nie mieściły.
TEORIA TEORIĄ, A JAK TO DZIAŁAJĄ W REALU?
Powiem tak. Jeśli ktoś jeździ w motocrossie, to będzie zachwycony. Ja latam w enduro, gdzie niejednokrotnie przejechanie 10 metrów zajmuje 30 minut. Prędkości bywają małe, fura się gotuje, człowiek klnie i poci się jak odyniec w okresie godowym. A mimo to, mogę śmiało stwierdzić, że RACECRAFTY zdecydowanie dłużej pozostają niezaparowane niż moje EKS (dosłownie EKS!) BRANDY, THOR ENEMY, czy też FOX’Y AIRSPC, z którymi miałem / mam do czynienia. Owszem, czasami w potoku to po prostu nie ma bata, żeby szkła nie zaparowały (szczególnie w chłodniejsze dni), ale po pokonaniu przeszkody wystarczy kilkusetmetrowa przelotówka i znów RACECRAFT oferują mega przejrzystą wizję świata.





Lustrzane EKS Brand, w których jeździłem jeszcze w sezonie 2015 świetnie dawały radę w starciu z letnimi promieniami słońca, ale gdy wraz z końcem dnia robiło się ciemniej, to gogle od razu wędrowały na kask, bo dodatkowo przyciemniały rzeczywistość. Słoneczny dzień dla RACECRAFT to jak wspomniałem już wcześniej żaden problem, a dla ridera to naprawdę przyjemność mieć je na nosie.
Co ciekawe (nie wiem, czy to serio ich zdefiniowana właściwość, czy po prostu tak wyszło, albo mnie zwodzą zmysły), gdy robi się ciemniej, z RACECRAFTAMI nie ma potrzeby się rozstawać. Nie wiem czy rozjaśniają widzenie, ale w każdym razie z moich obserwacji wynika, że go nie przyciemniają. No i do tego ta wspaniała wentylacja, która robi robotę.
Co jeszcze mogę powiedzieć o szkłach, z którymi przejeździłem cały sezon? Na pewno, że wyglądają zajebiście i z tym nie ma nawet co dyskutować. Design + lustrzana szybka + mieszanka kolorów moim zdaniem stawiają je w wizerunkowej szpicy.

Słowem podsumowania – polecam!
—
HI
Skomentuj