Rok temu, kiedy przygotowywałem się do pierwszego pełnego sezonu z moją Katie M. do redakcji X-Cross, z którą już od kilku ładnych lat mam przyjemność współpracować, odezwali się chłopaki z Redline, którzy są oficjalnym dystrybutorem produktów Kriega nad Wisłą i podesłali nam na testy uchwyty Haul Loop. Ich test przeczytacie w 29 numerze magazynu X-Cross. Mimo to chciałbym dzisiaj – przed sezonem 2016 – wrócić jeszcze na chwilę do Haul Loopów od Kriega, z którymi przejeździłem cały sezon 2015 i które… no nie będę owijał w bawełnę – naprawdę często pomagają wykaraskać się riderowi z niezłego g… bagna, okazują się prawdziwą pomocną dłonią w wielu sytuacjach Hard Enduro i są przy tym bardzo proste konstrukcyjnie. No, to także dzisiaj słów kilka o uchwytach Extreme Enduro Kriega.

kriega-haul-loop-test-www.HIOKTANOWY.com (5).JPG

Jeśli czytasz ten tekst i nie wiesz czym jest Kriega, to powinieneś się wstydzić. Serio. W produkty tego brytyjskiego producenta wyposażony jest m.in. Graham Jarvis. Fakt, za Kriegę czasami trzeba słono zapłacić, no ale producent daje nam w zamian najwyższą jakość i co imponujące – aż 10 lat gwarancji! Wiadomo, że z tą gwarancją, to różnie bywa, bo trzeba przecież udowodnić, że to wina producenta, a nie na przykład nasza, czy jakichś innych czynników, których wpływu nie obejmuje gwarancja. No ale nie będę tu teraz zanudzał sprawami związanymi z obsługą gwarancyjną. Jak mówiłem, za Kriegę trzeba słono zapłacić, jednak w przypadku uchwytów Haul Loop, nie jest to znowu jakiś kosmos. Po stówie za przód i tył, czyli łącznie dwie paki.

kriega-haul-loop-test-www.HIOKTANOWY.com (7).JPG

Co za to otrzymamy?
Już przechodzę do sedna. Obiecałem sobie, że nie będę używał tego typu zwrotów, jak produkt najwyższej jakości (a jak widzę – zrobiłem to już powyżej!), no ale co mam poradzić, że Kriega nawet do takich głupot jak uchwyty do moto przywiązuje ogromną wagę i wypuszcza na rynek coś, co naprawę może poszczycić się doskonałą jakością. Uchwyty Kriega to nie zwykły pasek tekstylny, czy coś w ten deseń z przeznaczeniem do zamocowania na lagach i zadupku. Owszem, spełniają takie samo zadanie, ale od czego trzeba zacząć – są sztywne, a przez to zawsze gotowe do uchwytu. Nie musimy się nigdy martwić, że zginą pod tonami błota (jeśli właśnie upalamy w deszczowy dzień). Ponadto całość jest „gruba”, dobrze leży w dłoni, a podczas podciągania nie wgryza się nam w dłoń jak pierwszy lepszy sznurek. Całość pokryto antypoślizgową warstwą Hypalon Dupont. Przyznacie więc sami, że jak na tak banalną rzecz do Extreme Enduro, ktoś kto to opracowywał, musiał posiedzieć nad projektem zdecydowanie dłużej.

kriega-haul-loop-test-www.HIOKTANOWY.com (2).JPG

Montaż
I tu pojawia się chyba największy problem jeśli mowa o Kriedze. Gdy pisałem o produkcie w X-Cross wkurzyło mnie, że producent nie dodał do produktu żadnej instrukcji montażu, tylko fotki zamontowanego już Haul Loopa na motocyklu. Z montażem przedniego uchwytu poradziłem sobie bez najmniejszego problemu – jego montaż był oczywisty. Zdecydowanie gorzej było jednak z montażem na zadupku! Jak szukałem inspiracji do montażu w necie, to ilu ludzi, ile motocykli, tyle pomysłów. Jedni montowali tylny Haul Loop pod tylną częścią siodła, co uznałem za głupie – po pierwsze ze względu, że Haul Loop jest sztywny i sterczałby mi pod tyłkiem – a po drugie montaż bliżej środka ciężkości sprawiłby, że podniesienie za jego pomocą tyłka motocykla, byłoby trudniejsze. Postanowiłem więc zamontować go nieco dalej, w jedyny możliwy sposób jaki wówczas mi się wydawało.

kriega-haul-loop-test-www.HIOKTANOWY.com (6).JPG

Niestety sposób zakładał minimalny styk mocowania z wydechem Katie M. Gdybym miał wpakowanego shorta z FMF, to nie byłoby problemu, no ale endurowy tłumik jest jak wiecie całkiem długi. Uchwyt wyglądał jednak dobrze, zdawał rezultat i wydawało mi się, że będzie wszystko ok.

IMG_20150623_115750

Wydawało… Pół sezonu po ukazaniu się numeru X-Cross z testem Haul Loop, gdy trawersowałem z kumplem pewne fajne wzgórze i na przykrytym liśćmi mokrym korzeniu ujechało mi koło (była gleba) i chciałem podnieść dzięki tylnemu Haul Loopowi tyłek sprzęta, to… cholerny uchwyt nagle się zerwał! Myślałem, że trafi mnie szlag! I czyja wina? Moja? Producenta? Okej, mogłem przewidzieć, że bliski montaż tłumika, może jakoś osłabić tę konstrukcję, no ale gdyby Kriega dołączył do opakowania jakąś instrukcję, jakieś wskazówki, albo chociaż oficjalne ostrzeżenie, JAK NIE MONTOWAC uchwytu, to byłoby zdecydowanie milej…

kriega-haul-loop-test-www.HIOKTANOWY.com (3).JPG

No ale dobra – szlag go trafił (mnie prawie) i wówczas zdałem sobie sprawę, że pozostałem bez Haul Loopa, czyli czegoś, z czym spędziłem już pół sezonu i do czego mocno się przyzwyczaiłem! Serio! Katie M. była wówczas mocno uwalona błotem i żeby podnieść jej serdeczny zad, musiałem łapać ją pod błotnik i nagle… fuck! Cała ręka w błocie! Mimo jej oczyszczenia, błoto w jakimś stopniu pozostało i w dalszej części podróży (poprzez kontakt z manetkami) przyczyniło się automatycznie do powstania wrednych pęcherzy na dłoniach. Swoista reakcja łańcuchowa…

kriega-haul-loop-test-www.HIOKTANOWY.com (4).JPG

Pęcherze to jedno. Każda kolejna gleba sprawiała, że bez tylnego Haul Loopa czułem się jak bez ręki. Może gdybym jeździł EXC z 2012 wzwyż lub jakąś Huską, to bym tego tak nie przeżywał. Jak sami wiecie, te sprzęty mają już specjalne przetłoczenia w okolicach zadupka, które mają pełnić rolę właśnie takiej pomocnej dłoni. Mój EXC 2009 jednak takiego nie ma i byłem zdany na Haul Loopa.

Screenshot_2015-08-17-21-29-09

I co zrobiłem? Oczywiście po tygodniu w domu miałem już nowy, tylny uchwyt Kriega. Tym jednak razem nauczony przez życie zamontowałem go inaczej, wycinając w zadupku dwa podłużne otwory, przez które poprowadziłem paski mocujące wprost do ramy pomocniczej. Haul Loop jest więc w tym samym miejscu, znów mi pomaga, a przy tym jest w bezpiecznej odległości od tłumika.

kriega-haul-loop-test-www.HIOKTANOWY.com (8).JPG

Podsumowanie
Powiem tak – jeśli bawicie się w Hard Enduro i nie korzystanie z żadnego rodzaju uchwytów, to wierzcie mi, ich obecność pomoże w wielu sytuacjach. W tym miejscu wielu z Was powie, że są tak zajebiści, że nie potrzebują żadnych pomocy… Okej, ale tego mi nikt nie wmówi, że podnoszenie motocykla gdzieś na nieudanym podjedźcie należy do najprzyjemniejszych, a już w ogóle to do najłatwiejszych czynności. Uchwyty pomagają – koniec kropka. Zresztą co tu dużo gadać… Walker korzysta z uchwytów, Jarvis korzysta, Gomez i wielu wielu innych riderów czołówki Extreme Enduro też.

Kiedyś, gdy jeździłem YZ 125 korzystałem z uchwytów własnej roboty. Robiły swoje, ale ich wykonanie i komfort uchwytu pozostawiały wiele do życzenia. Jeśli więc poszukujecie uchwytów, to serio – postawcie na Kriegę, bo warto. Dołożycie zaledwie parę złotych więcej niż np. za akcesoryjne uchwyty producentów motocykli, a zyskacie produkt najwyższej jakości.

Poza tym, że producent nie przestrzega użytkownika w żaden sposób przed złym montażem (robię to teraz ja!), to sam produkt jest rewelacyjny. Wygląda świetnie, spełnia swoje zadanie, dzięki swojej sztywności jest zawsze pod ręką, bardzo dobrze leży w dłoni, ułatwiając m.in. podnoszenie motocykla z gleby. Podczas zawodów natomiast jest widocznym elementem, który do pomocy mogą wykorzystać kibice, w terenie Twoi kumple. Są najnormalniej w świecie – pomocne!

PS. Miałem kiedyś też okazję testować StuckMate’a, czyli francuski wynalazek promowany na nowy, rewelacyjny uchwyt przedni do Extreme Enduro – nieoceniony, super, extra pomocnik. I wiecie co? Po jego testach i spędzeniu kilku ładnych motogodzin w trudnym terenie z wielką przyjemnością zdemontowałem go z przedniego błotnika i powróciłem do poczciwego – Haul Loopa Kriegi.

Kriega Haul Loop kupicie w sklepie oficjalnego dystrybutora w Polsce – www.redline.com.pl.

W realizacji materiału foto z kwietnia zeszłego roku, chciałbym serdecznie podziękować mojemu enduro-bratu, Pawłowi! Dzięki bro!


HIoktanowy

Reklama