Wprawdzie do kalendarzowej zimy pozostało jeszcze trochę czasu, to ta w niektórych rejonach dała już o sobie znać i sypnęło z nieba białym puchem. Jednym z takich miejsc, gdzie zapanował zimowy klimat okazał się mój off-roadowy park rozrywki, a to mogło oznaczać tylko jedno… potrzebę dotlenienia Katie M!!! Zapraszam do obejrzenia fotek z upalania.

Zima choć dla wielu bikerów jest równoznaczna z końcem sezonu motocyklowego i koniecznością ułożenia swoich maszyn do zimowego snu, tak dla nas – riderów enduro wyznających w sezonie dewizą, że „im gorzej, tym lepiej”, dosiadających sprzęty gotowe do stawiania czoła najcięższym wyzwaniom tam, gdzie nie ma asfaltu – śnieg nie jest niczym strasznym. A już na pewno nie jest on powodem do odesłania bike’a do garażu na międzysezonowy odpoczynek!
Gdy więc tylko z nieba zaczyna lecieć biały puch, to od razu łapiemy chory zaciesz na twarzy, bo w naszym wypadku śnieg niczym w dzieciństwie = spora dawka fun’u! No to jazda!
PS. Na koniec chciałbym serdecznie podziękować mojej dziewczynie Aleksandrze – autorce zdjęć – która mimo chłodu, wytrwale mi towarzyszyła podczas upalania i skutecznie łapała chwile na kartę pamięci Nikona : ) Dziękuję!
—
HIoktanowy
Skomentuj