HIoktanowy.com

Prezentacja najnowszych modeli motocrossowych KTM SX MY2016 była bez wątpienia jedną z najgorętszych w tym sezonie. Ekipa z Mattighofen zaprezentowała totalnie nową generację swoich crossówek – zaprojektowaną od podstaw, lżejszą i wyposażoną w jeszcze mocniejsze jednostki napędowe. Co jednak budziło ogromne zdziwienie? Że proces modernizacji zupełnie ominął dwusuwa 250 SX.

Dlaczego? Podczas oficjalnej prezentacji SX MY2016, która odbyła się na początku lipca w Wałbrzychu próbowałem uzyskać na to pytanie odpowiedź, ale bezskutecznie. W 250 SX 2016 względem 250 SX 2015 nie zaszły praktycznie żadne zmiany. Motocykl zyskał nowe okleiny, tracąc jednocześnie kozacko wyglądające, pomarańczowe malowanie ramy. To było naprawdę bardzo dziwne, tym bardziej, że dwusuwowa ćwiartka nie zyskała nawet nowego zawieszenia przedniego, czyli widelca WP AER 48, na który KTM postawił w pozostałych modelach SX na sezon 2016.

Jak to jednak często bywa, nic nie dzieje się bez przyczyny. Kilka dni temu ekipa TranWorldMotocross podczas pobytu na Pala Raceway zaobserwowała jeźdźca testowego upalającego dwusuwową ćwiarę w ramie SX MY2016. Chłopaki mieli na szczęście aparat pod ręką, dzięki czemu spokojnie możemy przyjrzeć się tej dziwnej pomarańczy.

Już na pierwszy rzut oka widać, że uchwycona na szpiegowskich fotach 250-tka wygląda identycznie jak jesz dwusuwowe rodzeństwo SX MY2016. I nie chodzi tu tylko o plastiki i ramę. Po dokładniejszej analizie można dostrzec także podobieństwo w konstrukcji silnika. Widzimy również opracowaną specjalnie dla modeli 2016, odporną na ścieranie pokrywę sprzęgła i nowy wahacz.

Zdjęcia te budzą sensację przede wszystkim dlatego, ponieważ moto dzieli rozwiązania swoich braci z gamy SX MY2016, więc pojawia się pytanie: Dlaczego Austriacy od razu nie wprowadzili tych zmian przy okazji prezentacji najnowszych modeli? Czy 250-tka SX MY2017 zaskoczy czymś jeszcze? Przyznacie sami, że sprawa jest bardzo ciekawa!