TEST | Terminator Open Vision, czyli czapka na moto od Airoha

Babcia zawsze powtarzała (i powtarza dalej, bo jest w świetnej formie), żeby nosić czapkę. Szczególnie wtedy, gdy jest zimno. A jako żona ridera, w którego garażu jeszcze kilka lat temu stała WSK-a 175 (obiekt westchnień mojego dzieciństwa), zawsze prawi, by pamiętać także o czapce na moto. I w tym temacie nawet dyskutować z nią nie zamierzam. A skoro o czapkach na moto mowa, to ostatnio na testy w X-Cross wjechała do nas od Powerbike’a taka fajna, neonowo żółta z niebieskimi wstawkami i nutką bieli. Sygnuje ją logo Airoha, a to synonim jakości i bezpieczeństwa. Gdyby Schwarzenegger latał endurakiem, to na pewno brałby go pod uwagę. Choćby ze względu na nazwę – Terminator, a dokładnie to Terminator Open Vision.

Open to drugi w kolejce kask Airoha po topowym Aviatorze 2.2. A skoro drugi, to wiadomo – cięższy, ale o takich technikaliach pozwolę sobie napisać szerzej w kwietniowym X-Crossie. Teraz tak bardziej zajawkowo. Muszę więc przyznać, że jest mega wygodny. Fakt, lataliśmy może godzinę, więc rzetelnego zdania sobie jeszcze nie wyrobiłem, ale pierwszy kontakt z wewnętrzną wyściółką zasługuje na lajka. Były ochy, achy, bo jest serio przyjemny w dotyku. To po primo.

Po drugie primo system wentylacji chyba będzie robił robotę. Już jego optyczna analiza pozwala przypuszczać, że gdy płyn w chłodnicy się zagotuje, a wraz z nim gdzieś w ciemnym potoku rider będzie płonął, to nadmiar ciepła powinien znajdować ujście kilkoma kanałami. System najbardziej efektywny będzie oczywiście podczas jazdy, a nie podczas walczenia gdzieś w potoku podjazdami po kilkadziesiąt centymetrów. W takim warunie przydałby się jakiś system klimatyzacji dla helmeta, ale to może wizja na lata 2035.

Nie ma jednak co gdybać. Ocieplenie mam nadzieję nadchodzi a wraz z nim pójdzie pełna siła na tłoki i rozpocznie się intensywniejsze testowanie.

A teraz? Teraz łapcie foty z krainy z maruem. Grubo ponad 20cm puchu i -5’C. Przy takim warunie działaliśmy z pierwszą foto-sesją, za którą dziękuję swojej narzeczonej Oleńce. Dobrze się spisała!